Jak nie umrzeć przedwcześnie. Co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem – Dr Greger
Jako student dietetyki bardzo lubię sięgać po magazyny i książki poświęcone odżywianiu. Jest to już któraś z kolei książka opowiadająca o odżywianiu, którą przeczytałem i… jestem bardzo zadowolony. Nie znajdziemy tu informacji o tym, że dieta wegańska czy wegetariańska to zbawienie dla naszego zdrowia, bo oczywiście tak nie jest!
Sprawdź gdzie dostaniesz książkę w najniższej cenie!
– Nie jest?! No to Blendmanie, dlaczego jesteś weganinem?! Jak to, to to jest nie zdrowe?!
Ano normalnie. Sam Doktor Greger zwraca uwagę w książce na sytuację, która miała miejsce na jednym z jego licznych wykładów: Student, weganin zapytany o to co je… jego codzienna dieta, to w większości frytki i piwo. Wegańskie to jest, ale czy zdrowe? Chyba nie bardzo.
Jak widać to, że jesteśmy na takiej czy innej diecie nie oznacza, że odżywiamy się zdrowo. Książka jest tak na prawdę kierowana do każdego, kto chce poprawić stan swojego zdrowia i przedłużyć życie w zdrowiu. Jeśli nie chcesz rezygnować z mięsa, to Dr Greger wcale Cię do tego nie zmusza. Oczywiście uważa to za najlepszy krok (maksymalnie dużo produktów roślinnych), ale nawet zostawiając je w diecie możesz zrobić coś dobrego dla swojego ciała.
Autor zaznacza, że w obecnej walce o długie życie w zdrowiu niezbędni są dietetycy. Powinni być oni traktowani na równi z lekarzem! Jesteś chory? Masz problem z cholesterolem? Najpierw zmień nawyki żywieniowe. Dietą możesz cofnąć wiele chorób. Nie musisz przyjmować garści leków i napychać kieszeni firm farmaceutycznych. Poświęć chwilkę na naukę o prawidłowym odżywianiu, przeczytaj tę książkę lub, jeśli Cię stać (a powinno, bo przecież każdy dzień życia jest bezcenny), skontaktuj się z DOBRYM dietetykiem. Pamiętaj, że jeśli dietetyk mówi, że np. dieta wegańska jest niezdrowa i nie można dostarczyć pełnowartościowego białka poza produktami sojowymi, to ma najwidoczniej słabą wiedzę o odżywianiu i nie powinien Cię prowadzić!
Sprawdź gdzie dostaniesz książkę w najniższej cenie!
W książce pojawia się piękny cytat Thomasa Edisona. Może kiedyś się sprawdzi…
– No dobra, ale co oznacza zdrowo? Przecież teraz nie ma nic zdrowego. Nie stać mnie na eko produkty i superfoodsy!
I nie musi Cię stać. W książce nie ma forsowania ani ekologicznych produktów, ani superfoods. Autor sam zwraca uwagę na to, że ekonomicznie (cena w stosunku do ilości witamin w produkcie) lepiej wypadają zwykłe warzywa i owoce, pomimo że mają średnio o 20% mniej witamin niż eko odpowiedniki. Ponadto produkty, które sugeruje, żeby jeść każdego dnia, to naprawdę „zwykłe” jedzenie, które w każdym markecie jest. Tutaj bardziej chodzi o to, żeby zróżnicować swoją dietę, a książka pokazuję dlaczego warto to zrobić (Jak nie umrzeć na…) i jak. Jakie produkty spożywać i przed czym mogą nas ochronić, jeśli tylko włączymy je do codziennego jadłospisu.
Książka jest bardzo jasno napisana i kierowana raczej do laika, ale tak naprawdę nawet osoby obeznane w temacie coś dla siebie znajdą. Przykładowo, długo żyłem w przekonaniu, że obróbka termiczna siemienia lnianego niszczy kwasy Omega-3 w nim zawarte. Okazuje się, że ubytek jest tak mały, że spokojnie możemy je gotować czy piec, a ono nadal będzie dla nas wartościowe.
– Ok, ok, ale kim w ogóle jest autor, że mam go słuchać!?
Czy w książce dostanę gotową dietę?
Nie. Książka jest przewodnikiem po tym, co powinno znaleźć się w zdrowej diecie, żeby nie umrzeć przedwcześnie. Dostajemy „2 codzienne tuziny”. Są to najzwyczajniej w świecie 24 punkty, które każdego dnia powinniśmy starać się odznaczać. Z tego co wyliczyłem, to same zalecane porcje produktów, które każdego dnia powinny znaleźć się w diecie to około 1000 kcal. Cała reszta kalorii, które według indywidualnego zapotrzebowania powinniśmy dostarczyć są już w naszych rękach. Najlepiej oczywiście nadal dostarczać je z dobrych źródeł, ale jeśli jesteś fanem pizzy i coli, który życia bez nich sobie nie wyobraża, to to, że wdrożysz plan doktora bez eliminacji codziennego fastfoodu i tak powinien przedłużyć Twoje życie. Dr Greger nawet stworzył specjalną aplikację na telefon, która Ci pomoże w osiągnięciu tego celu. Aplikacja oczywiście jest darmowa i banalnie prosta. Zastępuje jego stary system tablicy kredowej, który opisuje w książce. Jest to nieoceniona pomoc w wyrabianiu zdrowych nawyków.
Czy wiedza jest jakoś usystematyzowana?
Tak, mamy podział na 2 główne rozdziały. Pierwszym jest „Jak nie umrzeć na…”, z którego dowiemy się w jaki sposób dietą możemy zapobiegać najpopularniejszym chorobom. Co jeść, żeby przedwcześnie nie umrzeć. W drugim rozdziale poruszany jest temat odpowiedniej diety, a raczej tego co powinno się w niej znajdować. Omówione są praktycznie wszystkie kategorie roślinnego jedzenia, z uwzględnieniem tak kontrowersyjnych, jak soja czy produkty GMO.
Podsumowanie
Czy polecam książkę? TAK! Bardzo przyjemnie i rzeczowo napisana, a informacje podawane przez Dr Greger-a poparte są licznymi odnośnikami do badań. Dodatkowo książka sama w sobie nie jest droga, tak samo jak wdrożenie zdrowych nawyków żywieniowych proponowanych przez autora.
Ta książka bardzo mnie zainteresowała! Z chęcią ją kupię i przeczytam, a potem postaram się wprowadzić te zasady w życie 🙂 Dziękuję za tą recenzję 🙂
Proszę 🙂 Mam nadzieję, że książka spodoba się tak samo jak ta recenzja 🙂
Taki zdrowy i tak zachwalasz weganizm a braki w Twojej diecie widać gołym okiem na zdjęciu na którym widnieje twój kciuk. Zainteresuj się tym.
To, że mam zniszczone ręce?
Gdyby tylko to by było dobrze.
No to może coś jaśniej? Dokładniej o co chodzi?
Lubię to co piszesz przyjemni się czyta, twoje recenzje jednak są mocno subiektywne a stan Twojej skóry na zdjęciach mówi że niekoniecznie jest tak idealnie z Twoim zdrowiem.
Problem mam z rękami de facto od kiedy pamiętam większym lub mniejszym stopniu. Jedno to notoryczne obgryzanie a drugie to suchość. Nawet na diecie idealnie zbilansowanej (jeszcze w tedy mięsnej) ten problem był a jakiś czas temu przez dużą ilość mycia naczyń (praca) dodatkowo się pogorszyło (zapewne przez środki czystości). Teraz odkąd używam wreszcie rękawiczek podczas mycia naczyń jest coraz lepiej, ale rzeczywiście muszę coś więcej z tym zrobić.
Pod innymi względami zdrowotnie jest bardzo dobrze. Świetnie się czuję. Regularnie oddaję krew, systematycznie ćwiczę. Ogólnie jest ok, tylko właśnie rękami pasuje się zająć.
Według mnie wszystko jest w porządku, nie widac nawet na zdjeciach zeby skóra dloni byla zniszczona. Ma ciemny odcien co pewnie jest przez filtr. Faktycznie paznokiec jest zasiniony, ale to przez to, ze blendman trzyma książkę. Kazdy tak ma, nie popadajmy w paranoję 😉